No, bo ja wiem, że każda branża ma swój żargon, swój język i
terminologię. Kiedy zaczynałem pracę w poligrafii musiałem ogarnąć temat „zakupu
krokodyli”, albo „sztanc-tygla w pół-formacie”. Trzeba było uważać, żeby w
rozmowie nie pomylić czcionki i fontu, znać i widzieć metodę rastrowania, odszyfrować,
że rozmowa o gsm nie koniecznie dotyczy telefonii komórkowej. To przyszło z
czasem.
Zaczynając pracę w Vialutions spodziewałem się, że i branża
IT bogata jest we własną terminologię. Spodziewałem się, że będę musiał sporo
się nauczyć zwłaszcza w zakresie terminologii technicznej. Ale chyba nie byłem
przygotowany na tak duży poziom abstrakcji J
Sporo czasu zajęło mi rozgryzienie pewnych określeń i skrótów myślowych.
Oczywiście istnieją tutaj dwa aspekty: poziom komunikacji wewnętrznej (w ramach
firmy) oraz poziom komunikacji ze światem (np. z klientami).
Większość klientów Vialutions, a w szczególności osób
decyzyjnych, nie jest zaznajomiona z żargonem branżowym. Dlatego pytania typu: „Czy
wyobraża Pani sobie to rozwiązanie, jako solucje, czy raczej, jako web app?”,
rysują fantazyjne kształty na twarzach rozmówców. Poziom skupienie i próby
zrozumienia czasem jest wyczuwalny w powietrzu i zdecydowanie przekracza
ogólnie przyjęte normy. Czy należy to zmienić? Zdecydowanie nie! Taki stan
rzeczy ma dwie (co najmniej) zalety: klienci końcowi najczęściej wolą nie
kontaktować się z programistami – dzięki temu Ci mają spokój i wolną głowę,
dzięki czemu mogą skupić się na rozwiązywaniu problemu, nie na tłumaczeniu.
Druga to uzasadnienie istnienia takiego człowieka jak ja w firmie IT,
człowieka, który jest w stanie przetłumaczyć z naszego na polski to, co autor
miał na myśli.
Proste rozwiązania, których jestem gorącym orędownikiem mają
zapisane w swojej definicji prosty język przekazu. To właśnie dlatego staram
się nasze oferty i analizy konstruować językowo w taki sposób, aby były
zrozumiała nawet dla kogoś, kto nie ma zielonego pojęcia o infrastrukturze IT,
architekturze rozwiązań, etc. No chyba, że mam do czynienia z profesjonalistą,
ale o tym w następnym poście J
A w nim: klient wie lepiej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz