wtorek, 18 sierpnia 2015

Check the resource! Czyli planowanie dla opornych :)

Czy zdarzyła Wam się kiedyś sytuacja, w której rozpoczęliście realizację jakiegoś projektu (np. wizyta w toalecie), ale w trakcie jego wykonania okazało się, że nie macie potrzebnych środków (np. papieru toaletowego)? No cóż, pewnie tak! Jak rozwiązaliście problem?

W podobnej sytuacji znalazł się jeden z naszych klientów, firma realizująca skomplikowane projekty inżynieryjne. Owa firma, ciesząca się dużym uznaniem w swojej branży miała kilkukrotnie problemy z realizacją ze względu na brak informacji o bieżącym wykorzystaniu zasobów. Brzmi enigmatycznie, trochę. Załóżmy, że musisz upiec ciasto, co potrzebujesz? Składniki typu mąka, cukier, jajka, itp. Dodatkowo potrzebna będzie forma, piekarnik, miejsce do przygotowania, przepis i pewnie parę innych rzeczy. No dobrze, idziesz na zakupy, wracasz do domu, zgodnie z przepisem łączysz składniki i pieczesz.. niby nic wielkiego, ale dobrze mieć sąsiada, jeśli zapomni się o proszku do pieczenia.

A teraz upieczmy to ciasto w restauracji, gdzie kucharzy jest kilku. Załóżmy, że masz wszystkie składniki, połączysz je zgodnie z przepisem – ups.. piekarnik jest zajęty i musisz poczekać pół godziny. Nie pomyślałeś o tym – zdarza się. A Twoi klienci czekają, ale ile można czekać na deser?

Dodajmy jeszcze jedną zmienną: zasoby ludzkie. Umówmy się, że jesteś kierownikiem restauracji i oprócz powyższych założeń, musisz mieć na uwadze urlop Janka w przyszłym tygodniu, szkolenie Ani w środę i chorobę Jurka… dzisiaj. Zaczyna robić się „dość gęsto”, a nowe zmienne pojawiają się i krzyżują Twoje plany.



Acha! Pamiętaj jeszcze o kosztach! Musisz je zaplanować i trzymać się budżetu. Przecież nie chcesz splajtować już na starcie projektu!

Pomijając kontekst kulinarny, tak właśnie wyglądał projekt dla wspomnianego wcześniej klienta. Narzędzie do planowania i zarządzania projektami, które automatyzowałoby pracę osoby odpowiedzialnej za nie. Oczywiście, nasz klient miał dość ograniczony budżet (że tak delikatnie i dyplomatycznie to ujmę), a problem „gorący”. Co zrobiliśmy? Zaprojektowaliśmy i zbudowali aplikację vPlan, czyli proste narzędzie, które w rękach naszego klienta urosło do rangi głównego narzędzia planowania. Co do zasady to zestaw kilku list i bibliotek powiązanych zgrabną logiką w tle, czyli to, co oferuje SharePoint po odpakowaniu go z pudełka. Proste, a jednocześnie wyszukane i, co najważniejsze: skuteczne!

Jak to wygląda teraz? Jako kierownik restauracji siadasz do komputera. W aplikacji określasz rodzaj projektu, potrzebne zasoby i budżet. Do odpowiednich zadań dobierasz odpowiednie produkty, osoby, sprzęty, etc. Przy czym aplikacja pamięta co masz w spiżarni, kto jest nieobecny lub zaangażowany w inny projekt, jakie sprzęty i kiedy są dostępne. Po zakończeniu planowania uruchamiasz projekt, a odpowiedni uczestnicy otrzymują informację, kiedy, gdzie i co mają zrobić. Na każdym etapie realizacji możesz otrzymać informacje, jaki jest bieżący status, czy są jakieś zmiany (np. ktoś się rozchorował, sprzęt się zepsuł, etc.). A po zakończeniu raport z realnego czasu realizacji projektu, jego kosztów itp. Proste? No ba! 

Od tamtego czasu minęło już wiele miesięcy. vPlan został już wielokrotnie modyfikowany i ulepszany i w chwili obecnej jest jednym z naszych flagowych okrętów, w ramach floty produktów (prawie) out-of-the-box. Piszę o nim, ponieważ niedawno otrzymałem informację, że dostał się do grona finalistów European SharePoint Community Awards 2015 w kategorii - Best SharePoint Solution i, nie ukrywam, jestem z tego dumny J

W następnym odcinku: a ile to kosztuje?

Jeśli masz jakieś pytania, uwagi, komentarze - zapraszam do kontaktu ze mną!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz